Najpierw kupuje wędlinę. Dziesięć, jak mówi z suwalska, „plajsterków” szynki, dziesięć kiełbasy. Może być żywiecka. Albo nie. Lepiej szynkowa krakowska. Krakowskiej jednak wnuczka nie lubi. To może jednak żywiecka. A co pani by poradziła? Pani wzrusza ramionami. Jest ostateczna decyzja - szynkowa krakowska! Dziesięć plajsterków rzecz jasna. No i jeszcze jakieś parówki. Tylko, jakie? Berlinetki, a może cielęce? Bo Julcia, to woli cielęce, ale Mateuszek - normalne. Wie pani, jak to z wnukami, hi hi hi. Ale one takie kochane, babcia musi im dogadzać. Bo jak nie im, to komu? Mąż, wie pani, już pięć lat nie żyje. Kobieta spogląda też na mnie i szuka akceptacji.
Co jeszcze? - sprzedawczyni zaczyna grać w tej samej, wrogiej drużynie. No chlebuś - odpowiada klientka. Tylko żeby był dobrze wypieczony. Pani zza lady pokonuje kilka metrów i wraca. Ten może być? Oj nie, kochanieńka. Może jakiś inny. Kurs w tę i z powrotem po raz kolejny. O, ten dobry, ale jeszcze pięć bułeczek. Potem przychodzi czas na wybór cukierków.
Rezygnuję z zakupów, żeby nie doszło do zbrodni. Tyle, że każdy sąd i tak uznałby, iż to było w afekcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?