Wygraj TABLET w naszej akcji "Czytam, więc …" (kliknij, by zobaczyć szczegóły)
Obiektów tej sieci jest w woj. podlaskim kilka: dwa w Białymstoku, po jednym w Sokółce, Suwałkach, Grajewie, Czarnej Białostockiej, Łapach i Zambrowie.
- Na osiem sklepów zmiany zatrudnienia przewidujemy tylko w czterech - poinformował Michał Sikora z biura prasowego firmy Tesco.
Ile osób dokładnie straci pracę w tych miastach, a także w Ełku i Olecku, firma na razie nie zdradza. Tymczasem proces wręczania wypowiedzeń ma rozpocząć się już na przełomie maja-czerwca.
Zwalniają, aby... zatrudniać
- Zapowiedź zwolnień pracowników nastąpiła zaraz po naszym wystąpieniu o podwyżki płac - podkreśla Elżbieta Fornalczyk, szefowa WZZ "Sierpień 80" w Tesco. Pracownicy chcieli dodatkowych 500 zł miesięcznie.
- Ich pensje oscylują wokół najniższej krajowej, a wykonują obowiązki dwóch-trzech osób. Podwyżka jest jak najbardziej zasadna. W przeciwieństwie do zwolnień - dodaje Patryk Kosela, rzecznik prasowy "Sierpnia 80". - Sytuacja firmy jest doskonała: osiąga bardzo duże zyski, a w planach inwestycyjnych ma otwarcie kolejnych marketów.
Zarząd sieci uspokaja. - W niektórych jednostkach będziemy zwiększać zatrudnienie, a w niektórych, niestety, zaistniała konieczność zmniejszenia liczby stanowisk kierowniczych i podstawowych - mówi Elżbieta Gołąb, dyrektor personalna Tesco Polska. - Wszystkim osobom, których stanowiska są likwidowane bądź redukowane, zostaną przedstawione inne oferty pracy.
Komitet pracuje nad strajkiem
To nie zadowala związkowców. Negocjacje między nimi a firmą zakończyły się fiaskiem.
- Projekt, który przedstawił pracodawca, był kompromitujący - uważają związkowcy z NSZZ "Solidarność". - Odrzucił m.in. propozycje podwojenia odpraw i wypłaty odszkodowań z tytułu utraty pracy.
W Tesco powstał Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny, który pracuje nad harmonogramem i formą strajku. Działacze zaznaczają, że zwolnienia uderzają też w klientów. - I teraz w godzinach "szczytu" są ogromne kolejki - potwierdza Anna Dec, klientka białostockiego sklepu Tesco przy ul. Białostoczek.
- Od dawna podkreślamy, że w Tesco brakuje pracowników - podkreśla Elżbieta Fornalczyk. - Widać to gołym okiem po zamkniętych kasach. By próbować to ukryć, pracodawca wprowadził tzw. multiskilling. W razie kolejek wzywa się pracowników działów, by usiedli za kasami. W tym czasie nikt na dziale nie wyłoży towaru, nie sprawdzi cen.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?