Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystawienie córki gen. Andersa w przedterminowych wyborach w Podlaskiem byłoby żartem PiS-u

Sebastian Michałowski
Archiwum
Przy całym szacunku dla Anny Marii Anders i jej wyniku w październikowych wyborach (zdobyła 155 tys. głosów, ale to nie wystarczyło do wzięcia mandatu senatorskiego): wystawienie córki gen. Andersa w przedterminowych wyborach w Podlaskiem byłoby żartem PiS-u. Słabym.

Najpierw bowiem prezes Kaczyński (nikt chyba nie sądzi, że istotne decyzje podejmuje ktoś inny) zlekceważył 76 tys. osób, które oddały głos na białostoczanina Bohdana Paszkowskiego. Akurat z nowo wybranego w okręgu nr 59 senatora musiał zrobić wojewodę podlaskiego, choć PiS ma w regionie solidną „ławkę” kadrową. Następnie zaś tym samym wyborcom przedstawiłby kandydaturę pani Anders, która mieszka w USA, a polski paszport ma od niedawna. Byłby to piękny przejaw słowności i szarmanckości wobec kobiet, z której prezes słynie. Ale dlaczego kosztem podatnika?

Senator Anders z Podlaskiego - bo w przypadku startu wygrałaby niemal na pewno - jest być może świetnym pomysłem. W programie ma bowiem pomaganie Polonii, promocję Polski za granicą i opowiadanie o „prawdziwej polskiej historii”. Myślę jednak, że byłaby w tym równie skuteczna bez mandatu senatorskiego, którego zdobycie, czyli organizacja wyborów, będzie kosztować blisko milion zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna