Zamiast na marsz idźmy do łóżka

Kłócimy się o historię, opłakujemy pomordowane kobiety, dzieci, zaprzepaszczone szanse na rozwój narodu... A tymczasem nasze współczesne szkoły upadają. W samym Bielsku jest kilka budynków, które kiedyś były gwarne od dzieci i młodzieży, a teraz pustoszeją, niszczeją.

Ekonomiści trąbią na alarm, że jeśli nic się nie zmieni, nie będzie komu pracować na nasze emerytury! A my co? Kłócimy się o to, czyja to wina, że nasz kraj się nie rozwinął. A może warto zadbać o jego rozwój samemu. Zadbać o to, by szkoły znów zapełniły się dziećmi. Zadbać o to, by ta ojczyzna, za którą przelano tyle krwi, za kilkadziesiąt czy kilkaset lat jeszcze istniała. A nie będzie istniała dzięki temu, że dziś toczymy spory o to, czy to Białorusini, czy Polacy byli po tej właściwej stronie i czy były to te same, czy przeciwne strony.

Dużo bardziej przysłużymy się naszej kulturze i narodowi, gdy powiemy „je...ć” te dawne podziały. I rzeczywiście przejdziemy do rzeczy - popracujemy nad tym, by władze kraju musiały jak najwięcej kasy wydać na program 500 plus. W innym wypadku nasz patriotyzm będzie zapomnianą historią.