Ot, zdawkowo tłumaczą, że remont wymógł zamknięcie oddziału. A to, że pokłócili się z ordynatorem i głównym lekarzem odbierającym porody i że przez to odszedł, to szczegół, o którym nie mają ochoty rozmawiać... I nie chcą by ich o to pytać. Tak samo jak o to, czy są problemy z personelem, kto, o ile w ogóle ktoś, za parę miesięcy będzie przyjmował porody w Bielsku.
Czy podobne sytuacje mogą mieć miejsce na innych oddziałach? Te wszystkie pytania dyrektor szpitala zbywa, jakby chodziło o jej prywatny zakład. Ale to jest szpital publiczny. Pacjenci mają prawo domagać się opieki i informacji, co i dlaczego nie działa! W końcu to z ich podatków utrzymuje się ta placówka. I z ich podatków wypłacane są wynagrodzenia dyrekcji.
A co pacjenci dostają? Ani „przepraszam”, ani „dziękuję”... Gdyby to była prywatna firma, nie pytalibyśmy o wewnętrzne problemy. Ale w prywatnej firmie dyrektor, który nie umie zaplanować remontu i utrzymać załogi długo by nie pracował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?