MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zrobili babci kawał, a ta doznała zawału

Tomasz Kubaszewski
W narodzie tradycja ginie. W śmigusa-dyndusa nie natknąłem się choćby na jedną oblaną pannę, a nawet na próbę jej oblania. Dzieci nie biegały po osiedlach z wiadrami, o pistoletach na wodę, czy reklamówkach zrzucanych z balkonów nie wspominając. A były takie czasy, że nawet ja - bynajmniej nie atrakcyjna panna, zostałem oblany tak, że suchej nitki na mnie nie było.

Do dziś pamiętam wyraz twarzy tego dzieciaka, który „w ferworze walki” trochę się pomylił. W oczach miał jeszcze większe zdziwienie niż ja. Nie wiem tylko, czy ze względu na ewidentną pomyłkę, czy też z powodu zmarnowania znacznych ilości wody. Jedyna tegoroczna opowieść związana ze śmigusem-dyngusem dotyczy mojego znajomego. Chciał być elegancki i swoją żonę oblał perfumami. Tyle, że trafił w oko. Gdyby nie szybka i zdecydowana reakcja świadków zdarzenia, doszłoby do zbrodni.

Na szczęście przed nami Prima Aprilis. Może tym razem ludzie wykażą się prawdziwą inwencją? Pamiętam taką historię sprzed wielu lat. Troje nastoletnich suwalczan postanowiło 1 kwietnia zażartować ze swojej babci, kobiety zbliżającej się do 80. Mieszkali na tej samej ulicy, w odległości 300-400 metrów. Dzieci, pod nieuwagę rodziców, wymknęły się z domu w samych piżamach i pobiegły do babci. Powiedziały jej, że ich mieszkanie spłonęło. Starsza pani doznała zawału. Cudem udało się ją odratować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna